Barykady w Paryżu
Zadłużeni rolnicy tłumnie protestowali w stolicy Francji Paryżu, domagając się wsparcia od rządu. 600 milionów euro w postaci ulg podatkowych i pożyczek, to dla nich za mało. Chcą realnego obniżenia kosztów produkcji, zmniejszenia marż pośrednikom i ograniczenia importu. Wiele z tych oczekiwań jest nierealnych, bo na bezpośrednią pomoc finansową, czy zamknięcie granic nie ma co liczyć, to działania niezgodne z unijnym prawem. Podobnie jak wprowadzanie cen minimalnych na surowce rolne, o które postulują gospodarze. Owszem, francuski rząd próbował nakłonić przetwórców do podwyżek, ale wiele podmiotów wyłamało się z tych postanowień, bo nie muszą respektować narzuconych im cen. Francuscy rolnicy z niecierpliwością czekają na propozycje, które mają zapaść na unijnym szczycie ministrów rolnictwa. Minister rolnictwa Francji próbując studzić emocje obiecał, że rząd znajdzie sposób na ratowanie rodzimej branży. Natomiast unijny komisarz do spraw rolnictwa Phil Hogan ostrzegł przed cofaniem reform rynkowych, które już się dokonały. Protesty farmerów trwają od kilku miesięcy.
Informacje rolnicze